Za co organizm może być Ci wdzięczny każdego poranka? Co w jodze jest ważniejsze niż pozycja, którą właśnie robisz? Która książka może być dla jogina lekturą porównywalną do Joga Sutr? Nie tylko na te pytania, odpowiada Kasia Bem, nauczycielka jogi, medytacji i autorka książek Happy Detoks i Happy Uroda.
Rytuał poranny – jak wygląda pierwsze 60 minut Twojego dnia?
Na ogół wstaję około 5.30. Bez budzika. Od zawsze jestem rannym ptaszkiem. Jeszcze w łóżku robię kilka pogłębionych oddechów i ćwiczeń rozciągających. Wymieniam poranne uprzejmości z moją labradorką Lucynką i siadam do pranajamy* (przyp.red.). Zwykle jest to oczyszczająca praktyka Kapalabhati* (przyp.red.), po niej kilka rund Anuloma Viloma* (przyp.red.), na koniec 20 minut medytacji. To kolejność praktyki według tradycji Sivanandy. Szkoliłam się w tym systemie, spędziłam 2 miesiące w ashramie, ufam tej praktyce, dobrze mi robi. Ta sekwencja oddechowo-medytacyjna wszechstronnie oddziałuje na organizm, oczyszcza go, dotlenia, pobudza, reguluje pracę wszystkich układów życiowych. Po jej wykonaniu czuję się zarazem spokojna i pełna energii.
Potem piję wodę z sokiem z połówki cytryny i przygotowuję śniadanie: zalewam mieszankę płatków, bakalii, nasion chia i innych ziarenek wodą. To tzw.: Piękna Helena, czyli owsianka na surowo. Jest w niej wszystko, za co organizm może być wdzięczny, czyli najwyższej jakości budulec dla naszych komórek: węglowodany złożone, błonnik, wapń, komplet witamin z grupy B, witamina C, zdrowe tłuszcze, w tym omega 3, a owoce, które do niej dodaję to żywe enzymy. Zostawiam „Helenę” do namoczenia i idę na spacer z psem. Kiedy wracam zwykle robię jeszcze 12 rund Powitania Słońca (tyle jest zalecanych w tradycji Sivanandy). Potem jem śniadanie i piję kawę, którą przygotowuję ze świeżo zmielonych ziaren i parzę we włoskim ekspresie. Dodaję do niej skórkę z cytryny lub pomarańczy, kardamon, imbir i łyżeczkę miodu. Piję tylko jedną kawę dziennie. Mogłabym się bez niej obyć, bo budzą mnie do życia praktyki oddechowe i cała reszta poranka, ale lubię ten aromat i zapach. Tak pachniał rano mój dom rodzinny.
Jakie 1-3 książek najczęściej dajesz w prezencie/rekomendujesz?
„Joga. Sztuka Życia” Donny Farhi: ta książka bardzo rezonuje z moim doświadczeniem i rozumieniem jogi w kontekście sztuki życia właśnie. Myślę tak jak Donna, która pisząc: „Nieważne, jaką pozycję robisz na macie, ważne jakim jesteś człowiekiem”, wskazuje na to, że praktyka to coś znacznie więcej niż perfekcyjnie wykonana asana. Wyjątkowa książka, napisana ciepło i mądrze, ale bez wymądrzania się. Na każdej stronie można odczuć wielowymiarowe i wieloletnie doświadczenie autorki jako człowieka, joginki i nauczycielki. Gorąco polecam!
„Zen w sztuce łucznictwa”, Eugen Herrigel: Olśnienie! Pamiętam, że znalazłam tę książkę w krakowskim antykwariacie. A może ta książka znalazła mnie? Byłam wtedy na początku swojej jogicznej drogi. Miałam mnóstwo pytań. Pewne koncepcje tak bardzo wykraczały poza moje doświadczenia, że nie mogłam uchwycić ich znaczenia, czasem nawet sensu. W tej pozornie niezwiązanej z jogą, małej, a jak się okazało wielkiej książce, znalazłam wiele odpowiedzi. Swoją opowieść autor (niemiecki filozof, pobierający lekcje łucznictwa u wybitnego japońskiego Mistrza), prowadził w niezwykle czytelny dla mnie sposób. Uzyskałam dzięki niemu kilka wglądów oraz nadzieję, że „niemożliwość okaże się pewnego dnia możliwa, a nawet oczywista.” Tak się stało. Wiele kiedyś niezrozumiałych odległych idei, jest dziś moim doświadczeniem.
„Tao Te Ching”, Lao Tsy: Mówi się o tym zbiorze 81 enigmatycznych, ale znaczeniowo bardzo gęstych sentencji, jako o księdze filozoficznej. Dla mnie to urzekająco piękny poemat, do którego często wracam. Metafory tam zawarte bardzo silnie do mnie przemawiają. Mimo że jestem nauczycielką jogi, przyznaję, że to ten tekst doprowadził mnie bliżej zrozumienia sensu mojej ścieżki niż klasyczna lektura jogina, czyli Joga Sutry, które też bardzo cenię i regularnie czytuję. Lubię porównywać teksty źródłowe w różnych tradycjach. Odnajduję w nich wiele podobieństw.
Kiedy myślisz o słowie „sukces” – kto jako pierwszy przychodzi Ci do głowy i dlaczego?
Sukces to dla mnie zachowanie spokoju wobec wszystkiego, co nam się przydarza. Nie chodzi mi o obojętność czy brak uczuć, tylko o wprowadzenie jakości spokoju tak do przeżywania radości, jak i smutku. Wszystkie tragedie i komedie, wszystkie dramaty i melodramaty, wszystkie scenariusze na film czy życie rozgrywają się w naszych umysłach. Ten rodzaj spokoju, który mam na myśli, będący często wynikiem długoletniej medytacji, czyni nas niezależnymi od okoliczności zewnętrznych, wzlotów i upadków, od ulotnych chwil sławy i niesławy oraz tego wszystkiego, co zaburza wewnętrzną równowagę. Daje siłę i wolność.
Jeśli mogłabyś wykonywać tylko jedną praktykę rozwojową do końca życia, którą byś wybrała i dlaczego?
Bez wahania wybieram jogę. Ta praktyka dba o mnie niezwykle wszechstronnie. Wystarczy stosować się do jej zaleceń, by doświadczać na co dzień spokoju, zdrowia, radości i harmonii ze sobą i światem. Najważniejsze elementy tej praktyki, dostępne dla każdego, bez konieczności studiowania zawiłych tekstów, to: relaks, oddech, asany, dieta wegetariańska i medytacja. Po kilkunastu latach z jogą najwięcej czasu przeznaczam na medytację, zarówno na poduszce, jak i w życiu codziennym.
Jeśli miałabyś do dyspozycji billboard – co byś na nim napisała?
To byłby cytat: „Praktykuj, reszta przyjdzie sama.”
przyp. red.
* Pranajama – sztuka oddychania w jodze
* Kapalabhati – jeden ze sposobów oddechania zgodnie z pranajamą, zaliczany do technik oczyszczających:. wydech jest w tym oddechu aktywny, wdech pasywny, przychodzi sam. Oddech jest szybki i rytmiczny, wydechy tworzone są przez mięśnie brzucha.
* Anouloma Viloma jest jednakowa we wszystkich tradycjach. W tym oddechu pracuje się ze współczynnikiem 1:4:2 (np: wdech na 4, zatrzymanie powietrza na 16, wydech 8, można regulować te długości w zależności od możliwości oddechowych osoby praktykującej.
***
Joga jest dla mnie wymagającym nauczycielem. Uczy pokory, by nie oczekiwać. Miłości, by akceptować. Mądrości, by nie oceniać. Praktyka nigdy mnie zawiodła. Codziennie odczuwam wdzięczność, że mogę przekazywać ją innym – Kasia Bem

W 2008 roku stworzyła autorski program Joga dla Twarzy oraz opracowała warsztat Pokonaj stres, podczas którego przekazuje techniki radzenia sobie z tą najpopularniejszą chorobą cywilizacyjną naszych czasów. Jest także autorką programów Happy Detoks z jogą naturalnie! i Potęga ciszy. Uwielbia dzielić się wiedzą na temat jogi, oddechu, medytacji i uważności.